Piłkarze MKS-u Piaseczno błyskawicznie zrehabilitowali się za wysoką porażkę 0-3 z Mazurem Karczew. W sobotę (3 października) biało-niebiescy wygrali u siebie 2-1 z Drukarzem Warszawa i wskoczyli na podium IV ligi.
Podopieczni trenerów Arkadiusza Modrzejewskiego i Mateusza Naklickiego, mimo poważnych braków kadrowych (z różnych powodów w spotkaniu z Drukarzem nie mogli zagrać między innymi: Michał Suchanek, Ahmed Ayodeji, Sebastian Małkowski i Sebastian Szczepaniak, zaś Łukasz Krupnik cały mecz spędził na ławce rezerwowych) rozpoczęli od dogodnej sytuacji. Już w 7. minucie, po dokładnej wrzutce Adriana Dobiesa z prawej strony boiska, Mateusz Olszak przyjął piłkę na klatkę piersiową tak, że od razu odwrócił się w stronę bramki, ale jego uderzenie z kilku metrów odbił nogą Krzysztof Mazur.
Przyjezdni odpowiedzieli pięć minut później. W doskonałej sytuacji na lewej stronie pola karnego znalazł się Mariusz Chmielewski, ale piłka po jego strzale padła łupem Michała Olczaka.
Piaseczyńska defensywa skapitulowała jednak w 26. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z prawej strony boiska któryś z zawodników strącił futbolówkę do zamykającego akcję Damiana Kądzieli, a ten wykorzystał fatalny błąd naszej obrony i zdołał jakimś cudem zmieścić piłkę między lewym słupkiem a nogą golkipera MKS-u.
Gospodarze mogli wyrównać tuż przed gwizdkiem na przerwę. Konrad Wojtkielewicz dośrodkował w pole karne Drukarza, Szymon Wiejak zgrał do Mateusza Olszaka, który pewnym uderzeniem obok Krzysztofa Mazura trafił do siatki stołecznych, ale sędzia nie uznał gola, odgwizdując spalonego.
Druga połowa rozpoczęła się po myśli biało-niebieskich. Już w 48. minucie Kamil Ziemnicki zagrał z lewej strony boiska do Szymona Wiejaka, a były pomocnik Ursusa przełożył sobie piłkę na prawą nogę i świetnym technicznym strzałem trafił przy prawym słupku na 1-1.
W 54. minucie podopieczni trenera Tomasza Sokołowskiego (byłego piłkarza m.in. Legii Warszawa, 12-krotnego reprezentanta Polski) byli bliscy ponownego wyjścia na prowadzenie. Po błędzie całkiem nieźle spisującego się w tym spotkaniu Adriana Dobiesa z szybką kontrą ruszył Bartłomiej Świniarski, ale – na szczęście dla MKS-u – zdecydował się on iść na przebój do samego końca, dzięki czemu, spychany nieco do lewej strony pola karnego, oddał mocny, ale niecelny strzał.
Niewykorzystana okazja zemściła się na Drukarzu w 65. minucie. Ponownie w roli asystującego wystąpił Kamil Ziemnicki, który przytomnie zagrał na lewą stronę boiska do Konrada Rudnickiego, a zawodnik Piaseczna złamał nieco do środka i przepięknym „rogalem” posłał piłkę tak, że ta minęła golkipera stołecznych i wpadła do siatki tuż przy prawym słupku.
Pięć minut później ponownie zagotowało się pod bramką biało-niebieskich. Bartłomiej Świniarski odważnie wszedł prawą stroną pola karnego między trzech obrońców MKS-u, ale tym razem klasą wykazał się Michał Olczak, który zdołał obronić uderzenie rywala z kilku metrów.
Po chwili akcja przeniosła się pod bramkę warszawian. Kamil Hernik zagrał na lewą stronę do Konrada Rudnickiego, ale „Rudy” uderzył w sam środek, w dodatku zbyt lekko, by mogło to zaskoczyć Krzysztofa Mazura. Bramkarz Drukarza nie dał się również pokonać Hernikowi, odbijając niezły strzał naszego pomocnika zza pola karnego.
W 90. minucie gospodarze mogli „zabić” mecz, strzelając trzeciego gola. Podopieczni Arkadiusza Modrzejewskiego i Mateusza Naklickiego przerwali atak Drukarza i natychmiast ruszyli z kontrą, będąc w sytuacji trzech na jednego. Niestety, Kamil Matulka, który mógł chyba pokusić się o uderzenie z prawej strony pola karnego, próbował jeszcze podawać do lepiej ustawionego partnera, przez co rywale zdołali powstrzymać tę akcję.
Zamiast dobicia przeciwnika, mieliśmy więc nerwową końcówkę, którą biało-niebiescy na szczęście wytrzymali. Najpierw, po wrzutce w pole karne, Michał Olczak najpierw odbił uderzenie Mikołaja Kwiatkowskiego z woleja, a następnie ofiarną interwencją, okupioną kilkoma siniakami, rzucił się pod nogi szykującemu się już do dobitki Filipowi Dębkowi, zaś w szóstej minucie doliczonego czasu gry, po dośrodkowaniu Drukarza z rzutu wolnego, MKS-owi dopisało szczęście, gdyż uderzona przez Mateusza Bieniasa futbolówka przeszła tuż obok prawego okienka. Drużyna Piaseczna grała już wówczas w dziesiątkę, ponieważ za taktyczny faul w środkowej strefie boiska drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Szymon Wiejak.
Gospodarze dowieźli jednak cenne zwycięstwo do końcowego gwizdka i awansowali na trzecie miejsce w tabeli. Do prowadzącej Ząbkovii mają jednak sześć punktów straty. Najbliższą okazję do zbliżenia się do lidera ekipa Modrzejewskiego i Naklickiego będzie miała już w sobotę (10 października) o godzinie 13.00, podczas wyjazdowego starcia z Unią Warszawa.
3 października 2020
IV liga – 10. kolejka
MKS Piaseczno 2 – 1 Drukarz Warszawa
Bramki: 48’ Wiejak, 65’ Rudnicki – 26’ Kądziela
Piaseczno: Olczak – A.Dobies, Janowski, Jaszczak, Ziemnicki – Wiejak, Wojtkielewicz – Rudnicki, Hernik (82’ Orłowski), Gromek (46’ Matulka) – Olszak
Drukarz: Mazur – Karczewski, Bienias, Paliński, Włodarkiewicz (80’ Andrzejczak) – Świniarski, Kądziela, Barry, Król (88’ Marczak), Chmielewski (54’ Mikołaj Kwiatkowski) – Langowski (65’ Dębek)
Żółte kartki: Wojtkielewicz, Wiejak, Matulka, A.Dobies (Piaseczno) – Paliński, Dębek (Drukarz)
Czerwona kartka: 90+5’ Wiejak (Piaseczno – za dwie żółte)
Sędziował: Piotr Marcinkowski