MKS Piaseczno wygrał w sobotnim (27 lutego) sparingu z czwartoligowym Zamłyniem Radom 4-2. Po pierwszej połowie to goście prowadzili 2-0, a grę Biało-Niebieskich odmieniła dopiero „suszarka” trenera Arkadiusza Modrzejewskiego, zafundowana zawodnikom w przerwie meczu.
Początek spotkania wyglądał obiecująco. W 6. minucie Kamil Hernik zgubił co prawda rytm przy wyprowadzaniu kontrataku, ale zdołał jeszcze zagrać na lewą stronę do Konrada Rudnickiego, który wyłożył piłkę znajdującemu się w polu karnym Mateuszowi Olszakowi. Były juniorski reprezentant Polski nie zdołał jednak wykorzystać znakomitej sytuacji i uderzył wprost w golkipera przyjezdnych, który przytomnie wyszedł z bramki, skracając naszemu snajperowi kąt strzału.
Chwilę później MKS miał kolejną bardzo dobrą okazję do otworzenia wyniku. Tym razem Konrad Rudnicki zdecydował się na techniczny strzał w prawe okienko, ale znów górą był bramkarz Zamłynia, który wyciągnął się jak struna i efektowną paradą zdołał zbić futbolówkę.
Po nieco ponad kwadransie podopieczni trenerów Arkadiusza Modrzejewskiego i Mateusza Naklickiego... właściwie przestali grać. W szeregach Biało-Niebieskich zrobił się ogromny bałagan, brakowało pressingu, dokładności podań i pomysłu na konstruowanie ataków. Z minuty na minutę to ekipa z Radomia zaczęła więc poczynać sobie coraz śmielej i po początkowym marazmie przejęła inicjatywę. Sygnał do ataku dał Zamłyniu... Adam Jaszczak, który tak wycofywał piłkę do stojącego między słupkami Wojciecha Kucharskiego, że niemal strzelił samobója. Golkiper Piaseczna zdołał jednak w ostatniej chwili wybić futbolówkę sprzed linii bramkowej.
Niestety, dalszej części pierwszej połowy Kucharski z pewnością nie będzie mógł zaliczyć do udanych. Nasz bramkarz najpierw tak niefortunnie interweniował po rzucie rożnym radomian, że wypuścił piłkę z rąk wprost na głowę Konrada Wojtkielewicza, który zaliczył tym samym chyba najdziwniejszego „swojaka” w karierze, a w 40. minucie golkiper MKS-u sfaulował jednego z napastników Zamłynia, za co sędzia podyktował rzut karny, pewnie wykorzystany przez Mateusza Kubicę.
Niewiele brakowało, a w 44. minucie przyjezdni strzeliliby jeszcze trzeciego gola, ale tym razem - po długim podaniu za plecy obrońców - Wojtek Kucharski wykazał się czujnością i zdołał odbić wolej jednego z zawodników gości.
W przerwie meczu trener Arkadiusz Modrzejewski, wzorem sir Aleksa Fergusona z czasów Manchesteru United, zafundował swoim podopiecznym „suszarkę”, podsumowując w ostrych słowach błędy i niedostateczne zaangażowanie zawodników w pierwszych 45 minutach.
Metoda okazała się nad wyraz skuteczna, gdyż druga połowa była w wykonaniu Biało-Niebieskich wręcz znakomita. Już w 47. minucie MKS zdobył kontaktową bramkę po tym, jak podanie Michała Suchanka z lewego skrzydła trafiło do zamykającego akcję Ahmeda Ayodejiego, który pokonał bramkarza Zamłynia potężnym uderzeniem pod lewe okienko, a w ciągu pięciu kolejnych minut bliscy doprowadzenia do remisu byli jeszcze Kamil Ziemnicki, którego zaskakujący strzał z rzutu wolnego przeszedł tuż obok prawego słupka, a także testowany napastnik, którego uderzenie z pięciu metrów po dograniu od Czarka Pruszczyka instynktownie odbił golkiper radomian.
Na wyrównanie nie trzeba jednak było długo czekać. W 54. minucie Kamil Ziemnicki uderzył z rzutu wolnego, podyktowanego za faul na Michale Suchanku, bramkarz przyjezdnych sparował futbolówkę na lewą stronę, a testowany snajper MKS-u doskoczył do piłki i z bliska trafił na 2-2.
Kilkadziesiąt sekund później gospodarze mieli okazję do objęcia prowadzenia. Jeden z obrońców Zamłynia sfaulował przed polem karnym wychodzącego na czystą pozycję Kamila Hernika, ale „Hero” uderzył z rzutu wolnego jedynie w poprzeczkę radomskiej bramki.
W 58. minucie było już jednak 3-2 dla Biało-Niebieskich. Testowany napastnik otrzymał podanie na wolne pole, piłka po jego mocnym dośrodkowaniu trafiła na przedpole, a Bartosz Orłowski pewnym strzałem przy lewym słupku dał MKS-owi prowadzenie.
Piaseczno nie zwalniało tempa, a ponieważ goście bardziej niż na grze zaczęli się skupiać na bezsensownej gadaninie, podopieczni trenerów Arkadiusza Modrzejewskiego i Mateusza Naklickiego stwarzali sobie kolejne sytuacje, które mogły zakończyć się golami.
W 68. minucie Dylan Cetra popędził lewym skrzydłem, a następnie wyłożył piłkę Konradowi Rudnickiemu, który jednak uderzył obok prawego słupka, zaś kilkadziesiąt sekund później fatalny błąd popełnił bramkarz Zamłynia, który praktycznie podał „Rudemu” przy próbie wyprowadzania akcji. Napastnik MKS-u zdecydował się na efektownie wyglądający lob, ale piłka po tej próbie przeszła nad poprzeczką.
Cztery minuty przed końcowym gwizdkiem testowany napastnik dostał prostopadłe podanie między obrońców radomian, ale bramkarz Zamłynia najpierw odbił jego strzał, a następnie w pięknym stylu wyciągnął dobitkę Michała Suchanka.
Dwie minuty później gospodarzom udało się postawić kropkę nad „i”. Po rzucie wolnym Kamila Ziemnickiego i nieudanej pułapce ofsajdowej Zamłynia Czarek Pruszczyk wyłożył piłkę spod linii końcowej na piąty metr, a testowany przez MKS snajper pewnym uderzeniem trafił na 4-2.
W 90. minucie Piaseczno mogło jeszcze pokusić się o piątego gola, ale Michał Suchanek po fantastycznym rajdzie między defensorami uderzył w sytuacji sam na sam jedynie w poprzeczkę radomskiej bramki.
Za tydzień (sobota, 6 marca) MKS zmierzy się na własnym stadionie z Wilgą Garwolin. Początek o godzinie 11.00.
27 lutego 2021
MKS Piaseczno 4 - 2 Zamłynie Radom
Bramki: 47’ Ayodeji, 54’, 88’ testowany, 58’ Orłowski - 22’ Wojtkielewicz (sam.), 40’ (k) Kubica
Skład: Kucharski (46’ testowany) - testowany (46’ Pruszczyk), Jaszczak, Janowski (70’ Prusiński), Gromek (46’ Ziemnicki) - Wojtkielewicz (46’ Ayodeji), testowany (46’ Orłowski) - Matulka (46’ Suchanek), Hernik (63’ Cetra), Rudnicki (71’ Żuchowski) - Olszak (46’ testowany)
Żółte kartki: ? (Zamłynie)
Czerwona kartka: 88’ ? (Zamłynie - za dwie żółte)